Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2017
"Pewnego dnia wyjdę z domu o świcie, tak cicho, że nawet się nie zbudzicie, I pójdę, i będę wędrować po świecie, i nigdy mnie nie znajdziecie. I nie wezmę ze sobą nikogo, tylko tego małego chłopaka, co wczoraj na schodach płakał i bał się wrócić do domu, a dlaczego - to tego nie chciał powiedzieć nikomu. I jeszcze weźmiemy ze sobą tego czarnego kota, co miauczy zmarznięty na progu i każdy odpycha go nogą, i nie chce go wpuścić do środka. I to nie obchodzi nikogo, że on tak płacze na progu. I jeszcze weźmiemy ze sobą te dwa uschnięte drzewa, co nigdy nie były zielone i chciały uciec do lasu od kurzu i od hałasu, i żeby ptak na nich usiadł, i żeby im zaśpiewał. I będziemy tak szli i szli drogami, lasami, polami, i każdy dzieciak, i każdy pies będzie mógł iść razem z nami. I będziemy tak szli i szli Przez wsie, przez miasta, przez góry, Przez morza, przez gwiazdy, przez chmury, aż kiedyś, po latach wielu, staniemy wreszcie u celu. I będzie tam
skóra potrzebuje skóry i nieważne, jak będziesz się wzbraniać, to i tak twoja dłoń w końcu wyląduje na czyimś policzku, bo właśnie od niego zaczyna się każda czułość, która powoduje, że chcesz się w/z kimś kochać, nigdy odwrotnie