Przejdź do głównej zawartości

Posty

beze mnie

Chciałabym wiedzieć, co u Ciebie i jak Ci się żyje
Najnowsze posty

chwile ulotne jak ulotka, dosłownie

zawsze wydawało mi się, że najgorsze są powroty, kiedy nie ma się do czego wracać, ale teraz jestem idealnym przykładem na to, że trudniej jest wracać tam, gdzie na Ciebie czekają, bo wtedy musisz stawić czoła jakimś oczekiwaniom, najczęściej z kosmosu. długo zastanawiałam się nad sensem jakichkolwiek powrotów, bo przecież działanie w myśl tej zasady mam we krwi, choć okazało się, że nawet i to można zmienić. powrotów żadnych nie przewiduję, wyłącznie te do domu, kiedy jestem styrana całym dniem

Jesteś różowy krem na cieście

godzina 23 to moment w sam raz na podsumowanie całego swojego życia, ale tylko tej części z serii "to mi nie wyszło" i mam wrażenie, że to tak naprawdę wszystko. Wszystko, czym mogę się pochwalić. Wszystko wokół się zmieniło, a ja wcale, stoję w miejscu i mam ochotę wyrwać sobie wszystkie włosy z głowy. Bo dzisiaj taki nastrój - na wszystko. Na wszystko, co kiedykolwiek zrobiłam źle. Kłaniam się nisko i jest mi zwyczajnie przykro
Ja uważam, że kwestii osobowości drugiego człowieka nie należy oceniać ze względu na ogólny stan rzeczy, bo wpadanie w szał z powodu braku rezolutności innych osób jest gorsze niż popadanie w paranoję z powodu brudnych szklanek na biurku człowieka, którego próbujesz kochać z całym nadbagażem brudnych naczyń - oto wyznanie miłości
zatracamy świadomość o tym, że nikt nie ma prawa do handlowania naszymi uczuciami, odczuciami czy przeżyciami, z których przecież cali się składamy i przez które stajemy się święci w samych sobie i dla siebie samych przede wszystkim i nade wszystko
zdolność do wczuwania się w cudze troski i sytuacje została mi bezpowrotnie odebrana, bo jak inaczej można określić myśli natury wyłącznie egoistycznej, zamykającej się w kategorii czysto emocjonalnych doznań? a mama zawsze powtarzała, że co za dużo, to niezdrowo i teraz przynajmniej wiem, że na końcu i na początku jest samotność, i nie będę żadnym wyjątkiem w tej kwestii
nierównomierny oddech niekoniecznie musi być oznaką tego, jak bardzo kręci się w głowie, tylko jak mocno boli brzuch i nie dowierzam, że dziejemy się naprawdę, bo świat jest za ciasny na nas wszystkich w nim, mój świat taki jest
"Pewnego dnia wyjdę z domu o świcie, tak cicho, że nawet się nie zbudzicie, I pójdę, i będę wędrować po świecie, i nigdy mnie nie znajdziecie. I nie wezmę ze sobą nikogo, tylko tego małego chłopaka, co wczoraj na schodach płakał i bał się wrócić do domu, a dlaczego - to tego nie chciał powiedzieć nikomu. I jeszcze weźmiemy ze sobą tego czarnego kota, co miauczy zmarznięty na progu i każdy odpycha go nogą, i nie chce go wpuścić do środka. I to nie obchodzi nikogo, że on tak płacze na progu. I jeszcze weźmiemy ze sobą te dwa uschnięte drzewa, co nigdy nie były zielone i chciały uciec do lasu od kurzu i od hałasu, i żeby ptak na nich usiadł, i żeby im zaśpiewał. I będziemy tak szli i szli drogami, lasami, polami, i każdy dzieciak, i każdy pies będzie mógł iść razem z nami. I będziemy tak szli i szli Przez wsie, przez miasta, przez góry, Przez morza, przez gwiazdy, przez chmury, aż kiedyś, po latach wielu, staniemy wreszcie u celu. I będzie tam
skóra potrzebuje skóry i nieważne, jak będziesz się wzbraniać, to i tak twoja dłoń w końcu wyląduje na czyimś policzku, bo właśnie od niego zaczyna się każda czułość, która powoduje, że chcesz się w/z kimś kochać, nigdy odwrotnie
mnóstwo spraw, z którymi nie potrafię się zmierzyć, uwierają jak stukilowe poczucie winy, co łącznie sprowadza moją wagę do pokaźnej trzycyfrowej liczby i jeśli musiałabym z czegoś zrezygnować, to nigdy z Ciebie, bo wtedy stałabym się wiecznym listopadem z tymi opadającymi liśćmi, które nigdy się nie pozbierają - przygniatające byłoby nie samo istnienie, co jego moc sprawcza i to jak bardzo można robić zło, nie czyniąc niczego dobrego